My Chemical Romance

partwerescream

wszystkie bardzo l u b i ę < 3

helen.

słucham ich od dobrych dwóch lat, tak właściwie byli pierwszym rockowym zespołem, który przypadł mi do gustu. swoją przygodę z MCR'em zaczęłam od krążka "The Black Parade". pamiętam do teraz co wtedy przeżywałam słuchając tego. "Boże, jak oni drą te papy!" - tylko to zdołało przyjść mi na myśl. tak wiem, byłam okrutna. jednak coś kazało przesłuchać mi to jeszcze raz. i się spodobało.
umiem na pamięć każdą ich piosenkę, potrafię poznać po pierwszych sekundach jaki tytuł nosi dana piosenka. tak wiem, dobra jestem.
teraz otworzyły mi się oczy i zobaczyłam, że ich ostatnia płyta aż takim arcydziełem nie jest. szkoda, że My Chemical Romance tak jak to ktoś już napisał - stali się cholernie komercyjni. niebawem ma wyjść nowa płyta. szczerze? boję się, że nagrają coś w stylu Avril Lavigne. tak samo jak Cadbury - marzę o starym, dobrym MCR z czasów "Three Cheers For Sweet Revenge". ejmen.